Here

Here Read Free

Book: Here Read Free
Author: Wisława Szymborska
Ads: Link
avidly they're multiplied.
    Â 
They don't even have decent innards.
They don't know gender, childhood, age.
They may not even know they are—or aren't.
Still they decide our life and death.
    Â 
Some freeze in momentary stasis,
although we don't know what their moment is.
Since they're so minuscule themselves,
to może i trwanie
jest dla nich odpowiednio rozdrobnione.
Pyłek znoszony wiatrem to przy nich meteor
z głębokiego kosmosu,
a odcisk palca—rozległy labirynt,
gdzie mogą się gromadzić
na swoje głuche parady,
swoje ślepe iliady i upaniszady.
    Â 
Od dawna chciałam już o nich napisać,
ale to trudny temat,
wciąż odkładany na potem
i chyba godny lepszego poety,
jeszcze bardziej ode mnie zdumionego światem.
Ale czas nagli. Piszę.
    Â 
their duration may be
pulverized accordingly.
    Â 
A windborne speck of dust is a meteor
from deepest space,
a fingerprint is a far-flung labyrinth,
where they may gather
for their mute parades,
their blind iliads and upanishads.
    Â 
I've wanted to write about them for a long while,
but it's a tricky subject,
always put off for later
and perhaps worthy of a better poet,
even more stunned by the world than I.
But time is short. I write.

OTWORNICE
No cóż, na przykład takie otwornice.
Żyły tutaj, bo były, a były, bo żyły.
Jak mogły, skoro mogły i jak potrafiły.
W liczbie mnogiej, bo mnogiej,
choć każda z osobna,
we własnej, bo we własnej
wapiennej skorupce.
Warstwami, bo warstwami
czas je potem streszczał,
nie wdając się w szczegóły,
bo w szczegółach litość.
I oto mam przed sobą
dwa widoki w jednym:
żałosne cmentarzysko
wiecznych odpoczywań
czyli
zachwycające, wyłonione z morza,
lazurowego morza białe skały,
skały, które tu są, ponieważ są.

FORAMINIFERA
Why not, let's take the Foraminifera.
They lived, since they were, and were, since they lived.
They did what they could since they were able.
In the plural since the plural,
although each one on its own,
in its own, since in its own
small limestone shell.
Time summarized them later
in layers, since layers,
without going into details,
since there's pity in the details.
And so I have before me
two views in one:
a mournful cemetery made
of tiny eternal rests
or,
rising from the sea,
the azure sea, dazzling white cliffs,
cliffs that are here because they are.

PRZED PODRÓŻĄ
Mówi się o niej: przestrzeń.
Łatwo określać ją tym jednym słowem,
dużo trudniej wieloma.
    Â 
Pusta i pełna zarazem wszystkiego?
Szczelnie zamknięta, mimo że otwarta,
skoro nic
wymknąć się z niej nie może?
Rozdęta do bezkresu?
Bo jeśli ma kres,
z czym, u licha, graniczy?
    Â 
No dobrze, dobrze. Ale teraz zaśnij.
Jest noc, a jutro masz pilniejsze sprawy,
w sam raz na twoją określoną miarę:
dotykanie przedmiotów położonych blisko,
rzucanie spojrzeń na zamierzoną odległość,
słuchanie głosów dostępnych dla ucha.
    Â 
No i jeszcze ta podróż z punktu A do B.
Start 12.40 czasu miejscowego,
i przelot nad kłębkami tutejszych obłoków
pasemkiem nieba nikłym,
nieskończenie którymś.

BEFORE A JOURNEY
They call it: space.
It's easy to define with that one word,
much harder with many.
    Â 
Empty and full of everything at once?
Shut tight in spite of being open,
since nothing
can escape from it?
Inflated beyond all limits?
And if it has a limit,
what the devil does it border on?
    Â 
Well, all fine and good. But go to sleep now.
It's night, tomorrow you've got more pressing matters
made to measure for you:
touching objects placed close at hand,
casting glances at the intended distance.
Listening to voices within earshot.
    Â 
Then that journey from point A to point B.
Departure at 12:40 local time,
and flight above the puffs of local clouds
through whichever

Similar Books

Lady Barbara's Dilemma

Marjorie Farrell

A Heart-Shaped Hogan

RaeLynn Blue

The Light in the Ruins

Chris Bohjalian

Black Magic (Howl #4)

Jody Morse, Jayme Morse

Crash & Burn

Lisa Gardner